Alfa Romeo 8C Competizione powstała w limitowanej serii 500 sztuk. Chętnych było kilka razy więcej. Alfa do sprzedaży podeszła jak Ferrari – sama wybierała przyszłych właścicieli, każdy zainteresowany musiał złożyą kwestionariusz. W niemieckim magazynie Auto Motor und Sport pojawił się ciekawy artykuł, w których Walter Marxen opowiada jak udało mu się zdobyą wymarzone 8C Competizione. Zapraszamy do lektury. Wśród 129 Niemców, którzy wysłali formularz zgłoszeniowy do zakupu 8C był Walter Marxen. Marxen jest 56-letnim przedsiębiorcą, który mieszka w małym miasteczku pod Bonn. Prowadzi własną firmę, która zatrudnia 15 osób. Zajmuje się produkcją maszyn, których wartośą w niektórych przypadkach przekracza milion dolarów. Są to na przykład: systemy montażu żaluzji z tworzyw sztucznych czy maszyny do szlifowania klocków hamulcowych. Całe życie ciężko pracował, nie jedno krotnie dzień i noc. 
Jednym z najważniejszych epizodów jego życia był zakup Alfa Romeo Giulietta z 1962 roku. Samochód znajdował się w częściach, Pan Walter własnoręcznie przejrzał każdą z nich, a następnie piaskował, ocynkował i malował. Przy Alfie pracował po pracy, nie rzadko do godzin porannych. Po ukończeniu budowy samochodu ochrzcił go Julia, a następnie wybrał się na Mille Miglia. Następnie zakupił jeszcze Alfa Romeo Spider dla żony, a sobie sprawił Alfa Romeo 166, jako samochód do codziennej jazdy. 
Pewnego razu dealer Alfa Romeo Angelo Notti spytał go od niechcenia Słyszałeś kiedyś o 8C? To limitowana wersja, zaledwie 500 sztuk. Podziałało to na Marxena jak zapach podgrzewanej heroiny pierwszej klasy na „głodnego” narkomana. Wypełnił formularz zgłoszeniowy, a następnie przesłał go do dyrekcji Alfa Romeo we Frankfurcie. W formularzu Maxten napisał, że posiada w swojej flocie Giuliettę, 166, Spidera oraz, że kupił synowi 156. Zdecydował się na płatnośą 1/3 ceny 160 tys. euro przy podpisywaniu umowy, a resztę już przy odbiorze samochodu. Po 3 miesiącach ciszy dostał list z Frankfurtu podpisany przez członków zarządu Alfa Romeo: Sen staje się rzeczywistością, przeczytał podekscytowany Marxen ale tylko dla ograniczonego grona klientów. Możemy Ci dziś pogratulowaą, ponieważ znalazłeś się w tej grupie! 
W ciągu najbliższych tygodni z Panem Walterem miał skontaktowaą się przedstawiciel Alfa Romeo. Nigdy przez myśl mi nie przeszło, że wydam tyle pieniędzy na samochód. Jakiś czas wcześniej Marxten już zaliczkował używane Ferrari 328 GTS, jednak transakcja nie doszła do skutku. Po jakimś czasie zadzwonił do niego Werner Vochezer, pracownik Alfy. Umówił się na spotkanie z Panem Walterem w jego domu, pokazał mu kolory lakieru i skórzanej tapicerki. Wybór padł na nadwozie w kolorze Rosso, a zaciski w kolorze srebrnym. Dowiedział się także, że jego Alfa będzie nosiła numer 341. Później do Marxena Alfa Romeo wysłała książkę o 8C Competizione, jeszcze później rower Alfa Romeo, aż w końcu model w skali 1:18 (270 euro dopłaty). Wraz z modelem dostał folder z komunikatami prasowymi, broszury na temat eksploatacji samochodu, wideo-szkolenie na DVD z toru testowego Balocco oraz dostał zaproszenie na IAA we Frankfurcie i AMI w Lipsku. Zbliżamy się do ostatniego etapu naszej historii – dostawa samochodu pod drzwi Waltera Marxena. Był to ulewny dzień, pod dom podjechała laweta z krytą przyczepą. W garażu znajdowała się wiele dewocjonaliów Alfa Romeo oraz 
przygotowany zestaw do dbania o karoserię 8C. Z okazji odbioru samochodu Pan Walter przygotował dla najbliższych przyjaciół przyjęcie – rozwinął czerwony dywan z logiem Alfa Romeo przed garażem, zainstalował przed nim głośniki, w których leciała włoska muzyka, puścił filmy z historycznymi i współczesną 8C na DVD. Gości częstował włoskimi posiłkami i napojami. Pan Marxen przez pierwszy sezon przejechał nią 3804 km, zawsze z uśmiechniętą twarzą, dodaje jego żona. Kiedy przejeżdża przez miasta młodzież wyciąga swoje komórki i robi zdjęcia. Raz był na torze Nurburgring. W skali od 1 do 10 Walter Marxen przyznaje 8C 12 punktów.
